Przez lata żyła z nierozpoznaną endometriozą. "Guz był wielkości głowy noworodka".
Gdy Renatę dopada ból, to na kilka chwil przestaje słyszeć i traci orientację. Jest tylko ona i pulsowanie w brzuchu, przez które nie jest w stanie ustać na nogach. Na palcach jednej ręki jest w stanie policzyć dni bez bólu. Podobne doświadczenia ma 2 miliony Polek, które tak jak Renata zmagają się z endometriozą.
„Niech się pani przyzwyczai, widocznie musi boleć” – usłyszała od lekarza 36-letnia Wiktoria. To był już czwarty z kolei ginekolog, który rozkładał ręce, kiedy mówiła o swoich bolesnych miesiączkach. Twierdzili, że jedyne, co mogą zrobić, to wypisać receptę na silne leki przeciwbólowe. Czasem zalecali zajście w ciążę, bo „może ma za wąską szyjkę macicy i krew menstruacyjna nie może swobodnie ujść, a poród ją rozszerzy”.Tyle tylko, że Wiktoria nie chciała dziecka. Pragnęła jedynie, żeby okres nie wyłączał jej z życia. Co miesiąc przez kilka dni jedyne, co mogła zrobić, to leżeć zwinięta w kłębek na łóżku i modlić się, żeby ból chociaż trochę zelżał. – Uznałam, że spróbuję jeszcze jednego lekarza, bo czułam, że coś jest mocno nie w porządku – mówi.
Comments